Książkowe Zacisze
Witaj na blogu drogi czytelniku. Jeżeli jesteś tu nowy, to chcielibyśmy żebyś został z nami na dłużej.

Kalendarz mówi, że dziś jest 1 czerwca

Dzieciństwo kojarzy mi się głównie z czytaniem bajek na dobranoc, przez moją mamusię. Było ich naprawdę sporo, ale w głowie szczególnie zapadło mi kilka tytułów. Oczywiście były też momenty kiedy tata mi czytał, ale jednak wolałam mamę ;) Z okazji dzisiejszego, wspaniałego święta chciałabym Wam przedstawić moich 5 ulubionych książek/bajek z dzieciństwa. Bo przecież w każdym z nas jest chociaż trochę z dziecka ;)

NUMER 5
Hans Christian Andersen – Królowa Śniegu

„W pewnym bardzo starym mieście, w bardzo wysokim domu na poddaszu mieszkało dwoje dzieci, każde u swoich rodziców — był to Kaj i Gerda…”

Ta książka to właśnie ta, którą czytał mi tata. Zapamiętałam klimat towarzyszący słuchaniu tej baśni, jako bardzo mroczny i tajemniczy. Jednak to uczucie strachu i niepokoju (w sumie nie wiem dlaczego się tak czułam) nie przeszkodziło mi w pokochaniu tej książki.

NUMER 4
Jan Brzechwa – wiersze

Mam taką staarą książkę z wierszykami Brzechwy. Okładka jest porwana (chyba też pogryziona), ale zawartość jest niezmiennie od lat wspaniała! Przepiękne małe opowiadania oprawione całkiem ładnymi obrazkami. Te wierszyki akurat czytała mi mama i pamiętam, że szybko uczyłam się ich na pamięć, a w szczególności „Na straganie”. W sumie dlaczego by sobie go właśnie dzisiaj nie przypomnieć? Z pomocą przychodzi Wam nasz blog!

Na straganie 

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:

"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."

"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"

Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"

Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"

"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.

Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:

"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"

Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,

Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"

"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.

"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.

"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"

A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,

Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"

"A to feler" -
Westchnął seler.

MIEJSCE 3
Julian Tuwim – wiersze

W zasadzie wiersze Pana Tuwima i wiersze Pana Brzechwy powinny znaleźć się na tej samej pozycji, ale jakoś tak wyszło, że Tuwim zajął wyższe miejsce. Wydaje mi się, że mam do nich większy sentyment, szczególnie po tym, że właśnie przy tych wierszach nie mogłam usnąć, bo moja mamusia tak świetnie operowała głosem, że częściej się śmiałam, niż spałam. Tak było w przypadku wiersza „Ptasie radio”, gdzie zaczęła „śpiewać” jak ptaszek i nie mogłam się uspokoić ze śmiechu :’) Dlaczego mam jeszcze do nich tak wielki sentyment? Otóż jakieś dwa lata temu, moja szkoła organizowała czytanie dzieciom i właśnie czytałam wiersze Juliana Tuwima, a moi koledzy robili do tego inscenizację. Wspaniała akcja, promująca czytanie, a ja przy okazji mogłam sobie przypomnieć czasy jak byłam małą Karolcią ;)
Nie mogę się powstrzymać i zamieszczę tutaj „Ptasie radio” :)

Ptasie radio 

Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju.
Proszę, niech każdy nastawi aparat,
Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:
Po pierwsze - w sprawie,
Co świtem piszczy w trawie?
Po drugie - gdzie się
Ukrywa echo w lesie?
Po trzecie - kto się
Ma pierwszy kąpać w rosie?
Po czwarte - jak
Poznać, kto ptak,
A kto nie ptak?
A po piąte przez dziesiąte
Będą ćwierkać, świstać, kwilić,
Pitpilitać i pimpilić
Ptaszki następujące:

Słowik, wróbel, kos, jaskółka,
Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,
Szczygieł, sowa, kruk, czubatka,
Drozd, sikora i dzierlatka,
Kaczka, gąska, jemiołuszka,
Dudek, trznadel, pośmieciuszka,
Wilga, zięba, bocian, szpak
Oraz każdy inny ptak.

Pierwszy - słowik
Zaczął tak:
"Halo! O, halo lo lo lo lo!
Tu tu tu tu tu tu tu
Radio, radijo, dijo, ijo, ijo,
Tijo, trijo, tru lu lu lu lu
Pio pio pijo lo lo lo lo lo
Plo plo plo plo plo halo!"

Na to wróbel zaterlikał:
"Cóż to znowu za muzyka?
Muszę zajrzeć do słownika,
By zrozumieć śpiew słowika.
Ćwir ćwir świrk!
Świr świr ćwirk!
Tu nie teatr
Ani cyrk!

Patrzcie go! Nastroszył piórka!
I wydziera się jak kurka!
Dość tych arii, dość tych liryk!
Ćwir ćwir czyrik,
Czyr czyr ćwirik!"

I tak zaczął ćwirzyć, ćwikać,
Ćwierkać, czyrkać, czykczyrikać,
Że aż kogut na patyku
Zapiał gniewnie: "Kukuryku!"

Jak usłyszy to kukułka,
Wrzaśnie: "A to co za spółka?
Kuku-ryku? Kuku-ryku?
Nie pozwalam, rozbójniku!
Bierz, co chcesz, bo ja nie skąpię,

Ale kuku nie ustąpię.
Ryku - choć do jutra skrzecz!
Ale kuku - moja rzecz!"
Zakukała: kuku! kuku!
Na to dzięcioł: stuku! puku!
Czajka woła: czyjaś ty, czyjaś?
Byłaś gdzie? Piłaś co? Piłaś, to wyłaź!
Przepióreczka: chodź tu! Pójdź tu!
Masz co? daj mi! rzuć tu! rzuć tu!

I od razu wszystkie ptaki
W szczebiot, w świegot, w zgiełk - o taki:
"Daj tu! Rzuć tu! Co masz? Wiórek?
Piórko? Ziarnko? Korek? Sznurek?
Pójdź tu, rzuć tu! Ja ćwierć i ty ćwierć!
Lepię gniazdko, przylep to, przytwierdź!
Widzisz go! Nie dam ci! Moje! Czyje?
Gniazdko ci wiję, wiję, wiję!
Nie dasz mi? Takiś ty? Wstydź się, wstydź się!"
I wszystkie ptaki zaczęły bić się.
Przyfrunęła ptasia milicja
I tak się skończyła ta leśna audycja.

MIEJSCE 2
Agnieszka Górska – Dzieci gotują

Tej książki akurat nie czytała mi mama (czytałam ją już sama), ale koniecznie chciałam ją tutaj umieścić. Dlaczego? Otóż od tego tytułu zaczęła się moja kariera kucharska! Geny też grają jakąś rolę, ale ta książka, to były moje (całkiem niezłe) poważne początki w kuchni. Książka zawiera 22 proste przepisy, które są wcześniej opatrzone jakimś zabawnym opowiadaniem. Czytałam te opowiadania po kilka razy i chyba nawet znam je na pamięć. Baardzo dobry pomysł na prezent dla dziecka i uważam, że wspólnie spędzony czas w kuchni będzie czasem bardzo dobrze spożytkowanym ;)


MIEJSCE 1
Frances Hodgson Burnett – Tajemniczy ogród

I jest moje miejsce pierwsze! Moja ulubiona książka z dzieciństwa (o ile dobrze pamiętam, to była też lektura), którą oczywiście czytała mi mamusia. To było chyba moje pierwsze zetknięcie z książką, która jest bardziej poważna, niż jakieś tam wierszyki. Na honorowym miejscu, na półce, stoi przepiękne wydanie właśnie tej powieści. Czytałam ją kilkukrotnie i muszę przyznać, że się w niej zakochałam. Moje zdecydowane miejsce pierwsze.

Oczywiście było wiele książek, które pokochałam i chyba można by o nich opowiadać godzinami. To mama zaszczepiła mi miłość do czytania i za to jej ogromnie DZIĘKUJĘ. Cieszę się, że miał kto mi czytać i uważam, że takie wspólne czytanie to świetny sposób na spędzenie razem czasu.
A Wy jakie macie ulubione książki z dzieciństwa? ;)

Jeszcze raz życzymy Wam udanego Dnia Dziecka ;)

Karolina

1 komentarz:

  1. "Brzechwa dzieciom" też miałam w domu i uwielbiałam do niej wracać :D
    A "Tajemniczy ogród" przeczytałam po zakończeniu podstawówki i od razu się zachwyciłam <3

    OdpowiedzUsuń